czwartek, 29 listopada 2012

Białe kluski

Ten tydzień nie rozpieszczał mnie kulinarnie niestety. W poniedziałek obiad na uczelni, we wtorek (wstyd przyznać) fast food z braku czasu, w środę resztki niedzielnej pieczeni wołowej.
Do tych resztek za namową mamy zrobiłam "białe kluski" żeby nie było tak całkiem bez polotu :)

Białe kluski - kluski śląskie

Potrzebujemy:

  • 10 ziemniaków
  • kilku łyżek mąki ziemniaczanej - najlepiej dodawać po łyżce aż otrzymamy kluskową konsystencję

Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie, przeciskamy przez praskę, mieszamy z mąką.
Z otrzymanego "ciasta" formujemy kulki, które spłaszczamy z jednej strony, z drugiej robimy dziurkę na sos.
Wrzucamy na wrzątek i gotujemy do wypłynięcia (ja miałam przepis, że gotować 3 minuty i się zrobiły rozciapciane...)
Jak widać była też surówka z marchewki - taka jak lubię, najprostsza! Nie rozumiem po co komu w marchewce majonez, śmietana czy chrzan...
U mnie zawsze jest marchewka starta na małych oczkach z sokiem z cytryny i cukrem. Taka jest najlepsza i zdrowsza niż z majonezem czy innym tłuszczem... :)

niedziela, 25 listopada 2012

Tajska zupa szpinakowa


Uwielbiam zupy. Może nie są specjalnie efektowne z wyglądu, ale za to jak mogą smakować!
  Od pewnego czasu posiadam książkę "1000 dań dietetycznych", ale do tej pory myślałam, że te dania są nie na moją kieszeń, przekombinowane i z niedostępnych w sklepach składników.
W końcu po długiej przerwie odwiedziłam sklep Carrefour i ku mojemu zdziwieniu trafiłam tam na półki oznaczone napisem "delikatesy azjatyckie" a na nich wszystko czego potrzeba do tajskiej zupy :) Mianowicie trawę cytrynową  i sos rybny - w całkiem przystępnych cenach.

Tajska zupa szpinakowa 

 

Potrzebujemy:

  • 1 litr bulionu z kurczaka
  • mięsa z wywaru (ja miałam dwie małe nogi)
  • 250 g szpinaku
  • puszki (ok 400g) mleka kokosowego
  • pędu trawy cytrynowej
  • dwóch szalotek
  • dwóch ząbków czosnku
  • soku z limonki
  • pół łyżeczki sosu rybnego
  • łyżeczki cukru
  • papryczki chili (dopisuję na końcu ponieważ ja ze względu na mamę nie mogłam jej dodać - doprawiłam suszonym chili już na talerzu)
Trawę cytrynową kroimy i miksujemy na niezbyt gładką masę z pokrojonymi grubo szalotkami i ząbkami czosnku, oraz z sokiem z limonki.
Uzyskaną pastę smażymy razem z mięsem kurczaka, ok 5 minut. Po tym czasie dodajemy mleko kokosowe i bulion, doprawiamy sosem rybnym i cukrem.
Kroimy szpinak na paski i dodajemy do zupy. Gotujemy jeszcze ok 5 minut, ew doprawiamy.
Jemy! Smacznego!

Wpis dodaję do akcji "Doceniamy zupy" 


sobota, 24 listopada 2012

Schabowe w sosie z boczniaków

Dzisiaj zakupiłam nową książkę kulinarną pt. "Jak nie marnować jedzenia" i od razu postanowiłam wypróbować jeden z przepisów z działu "gdy zostanie mięso".
Myślę, że ta książka to całkiem dobra pozycja w biblioteczce kucharza, ponieważ często brakuje pomysłu na to jak wykorzystać resztki z obiadu. W moim daniu nie użyłam niestety odpadków, ale czemu nie wykorzystać tego przepisu mimo wszystko?
Kończąc ten przydługi wstęp zachęcam do wypróbowania tej propozycji, ponieważ jest to potrawa szybka w wykonaniu i smaczna :)

Schabowe w sosie z boczniaków

 

Potrzebujemy:

  • czterech kotletów schabowych
  • 250 gram boczniaków
  • 150 ml śmietany
  • cebuli
  • soli
  • pieprzu
  • oregano
  • sera żółtego do posypania przed zapieczeniem
Cebulę drobno kroimy i obsmażamy na oleju. Boczniaki myjemy i kroimy na paski, dorzucamy do cebuli.
Gdy woda, która (niestety) wytrąciła się z boczniaków wyparuje (a przynajmniej jej większość) dodajemy śmietany i doprawiamy solą, pieprzem i oregano.
Schabowe układamy na dnie naczynia żaroodpornego, przykrywamy sosem, posypujemy serem. Pieczemy w 180 stopniach 15 minut.


        

piątek, 23 listopada 2012

Banoffee

W te pochmurne dni nie ma nic bardziej słusznego niż sprawienie sobie słodkiej przyjemności. Dlatego właśnie postanowiłam zrobić zmodyfikowaną wersję banoffee pie Nigelli :)

Banoffee pie

 

Potrzebujemy:

  • 200g herbatników
  • 150g masła
  • puszki skondensowanego mleka słodzonego
  •  3 banany
  • serka mascarpone - w oryginalnym przepisie bita śmietana, ale ja nie lubię, więc postanowiłam ją zastąpić
  • cukru do dosłodzenia serka
W przepisie Nigelli było 400g ciastek i 200 masła. Niestety jej posłuchałam i żałuję. Wyszło mi za dużo (część się zmarnowała) a poza tym spód jak jest w temperaturze pokojowej to się rozsypuje... Dlatego też podane przeze mnie proporcje są zmienione, żeby nikt nie miał takich kłopotów jak ja...
Herbatniki drobno kruszymy, łączymy z roztopionym masłem. Tą mieszanką wykładamy formę i wkładamy do lodówki aż zastygnie.
Puszkę gotujemy około dwóch godziny, aż mleko zmieni się w kajmak. Po tym czasie wyjmujemy ją i czekamy aż trochę przestygnie, żeby nie wybuchła gdy spróbujemy ją otworzyć.
Banany kroimy na plasterki. Wykładamy je na ciasteczkowy spód, zalewamy kajmakiem, wykładamy kolejną warstwę bananów.
Ozdabiamy kleksami serka.
Smacznego! :)
A jako bonus mój pies (suczka w zasadzie), żeby przełamać stereotyp, że blogerki kulinarne mają praktycznie same koty :)


wtorek, 20 listopada 2012

Tarta szpinakowa

Jeżeli jest coś lepszego jako dodatek do obiadu czy kolacja to ja o tym nie słyszałam.
Pokochałam szpinak od trzeciego "wejrzenia". Najpierw w przedszkolu znienawidziłam. Potem gdy mama przygotowała go z jakiegoś przepisu z dodatkiem jajka nie miałam zdania... smakował wtedy bardziej jak jajecznica niż szpinak, więc jako, że lubię jajecznicę jakoś go zjadłam.
Kolejna próba i.... bum! Zielona miłość gotowa.
Od tamtej pory jem go bardzo często, a oto jedna z form w jakich go podaję:)
A! Ciasto francuskie to nie jest pójście na łatwiznę. Inne mi nie odpowiadały...

Tarta ze szpinakiem

 

Potrzebujemy:

  • ciasta francuskiego
  • paczki mrożonego szpinaku
  • suszonych pomidorów
  • ząbka czosnku
  • łyżki śmietany
  • soli i pieprzu
  • ewentualnie suchej fasoli

Ciasto francuskie wałkujemy, rozkładamy w formie. Przykrywamy papierem do pieczenia i wysypujemy suchą fasolę żeby nie urosło (można to pominąć i po prostu podziurkować ciasto).

Pieczemy około 15 minut w 200 stopniach.
Gdy ciasto siedzi w piecu przygotowujemy szpinak. Rozmrażamy go w garnku. Dodajemy soli, pieprzu, czosnku i kilka suszonych pomidorów. Pod koniec gotowania dodajemy śmietanę.

Ciasto wyjmujemy z pieca, zdejmujemy fasolę (i papier oczywiście ;P), wykładamy szpinak.
Można posypać serem - ja położyłam plasterki Camemberta. Pieczemy jeszcze 10-15 minut.
Smacznego :)

poniedziałek, 19 listopada 2012

Wyrolowane polędwiczki i całkiem spora sałatka z pora

Kolejny raz dodaję post opóźniony... Nie mogę nigdy tak wykalkulować czasu, żeby dodać wpis w dniu przyrządzenia potrawy. No dobra raz chyba się udało :) Ale nic to, bo przecież zdjęcia nie brzydną od przebywania w czeluściach pamięci aparatu.

Niedzielny obiad to u mnie w domu mimo całej otoczki "nowoczesnego" życia to obowiązek. Trzeba go zjeść razem i tyle. A wczoraj gwiazdą tegoż posiłku były polędwiczki:
Dla mnie nie mniejszą gwiazdą był mój nowy różowiutki talerz :) 

Wyrolowane polędwiczki wieprzowe:

Potrzebujemy:

  • polędwiczek wieprzowych (jak sama nazwa wskazuje)
  • ziół wszelkich ulubionych
  • szynki wędzonej, parmeńskiej, szwarcwaldzkiej - tego typu  
  • soli i pieprzu
Polędwiczki kroimy na średnio grube plastry (ok 7cm) i każdy z nich nacinamy pod takim kątem, żeby można je było "rozwinąć" na plastry. Nie wiem za bardzo jak to inaczej ująć, ale w skrócie - mają być płaskie i ma być można je zwinąć z powrotem :)
Takie plastry marynujemy (im dłużej tym lepiej) w oliwie z ulubionymi ziołami, solą i pieprzem (u mnie były bazylia i oregano).  Polecam spróbować szynki zanim posolimy mięso, bo czasem bywa bardzo słona.
Gdy uznamy, że czas najwyższy smażyć na środek każdego plastra kładziemy gałązkę rozmarynu i rolujemy roladki razem z szynką. Smażymy aż będą gotowe - wiem jak to brzmi, ale w zależności od grubości roladek czas może się zmieniać...

 A oto drugi przepis na... Sałatkę z pora

 

Potrzebujemy:

  • pora
  • 3 jajek ugotowanych na twardo
  • małego jabłka
  • dwóch dużych lub trzech małych ogórków kiszonych
  • majonezu
  • jogurtu naturalnego
  • soli i pieprzu  
Pora kroimy w plasterki (na kółeczka w zasadzie),  jajka rozdrabniamy widelcem lub siekamy. Ogórki i jabłko trzemy na tarce. Dodajemy majonezu wymieszanego z jogurtem, przyprawiamy do smaku i mieszamy.
Lepiej smakuje jak się przegryzie z godzinkę chociaż.

Przyznam, że nie należę do fanklubu pora, ale ta sałatka trochę mnie do niego przekonała :) 

 
















niedziela, 18 listopada 2012

Quesadille y Guacamole

Zimno zimno zimno. Dlatego może naszło mnie na ostre, pochodzące z ciepłego Meksyku quesadille :)
Najpierw jednak dla wszystkich, którzy o tym nie wiedzą taka mała językowa informacja: dwa L w hiszpańskim czyta się jak J. Koniec i kropka. Nie istnieje tortiLLa, paeLLa ani MaLLorka.
Uff... musiałam, bo niestety mdli mnie jak słyszę ten błąd, a jest niesamowicie powszechny...

Ale ad rem:

Quesadille:

 

Potrzebujemy :

(na 3 porcje)
  • 6 placków tortilla
  • ok 300g mięsa z kurczaka lub indyka
  • ok 100g sera żółtego (tak naprawdę to ile kto lubi)
  • soli, pieprzu i słodkiej papryki

Nie dodawałam nic więcej, ponieważ warzywa były w guacamole, a nie czułam potrzeby żeby je dublować.
 Mięso obsmażamy na oleju, przyprawiamy. Nakładamy na 3 placki, posypujemy serem. Przykrywamy plackami do pary, smażymy (podgrzewamy w zasadzie) na suchej patelni z obu stron do momentu aż ser się rozpuści.
Podajemy przekrojone na ćwiartki z sosem guacamole i kleksem śmietany.

Guacamole:

Potrzebujemy:

  • awokado
  • pomidora
  • soku z połowy cytryny
  • kawałka czerwonej cebuli (do smaku - ja dałam ćwiartkę)
  • kawałka papryczki chili
  • soli i pieprzu
Awokado rozgniatamy. Dodajemy pokrojone drobno pomidora, cebulę i chili (ja mojego chili nie dodałam do ogólnej miseczki, ponieważ moja mama nie lubi ostrych rzeczy - posypywałam sobie po nałożeniu). Skrapiamy sokiem z cytryny, doprawiamy solą i pieprzem.
Dużo lepszy niż ze słoiczka - w zasadzie nie ma porównania nawet.



czwartek, 15 listopada 2012

Rozmarynowy kurczak Kamis

Wczoraj oprócz ciasta jadłam też obiad oczywiście, tylko nie zdążyłam zamieścić posta na jego temat.
Niestety jestem zawiedziona "Kulinarnymi Inspiracjami" firmy Kamis, więc nie będę się tutaj przesadnie zachwycać ich Rozmarynowym Kurczakiem.
Po pierwsze danie wyszło bez smaku praktycznie (dobrze, że odeszłam od przepisu i posoliłam ziemniaki, bo w ogóle byłoby niejadalne).
Po drugie cena ok 5 złotych moim zdaniem to trochę za dużo jak na tyle przypraw i przepis. Za 5 złotych mogłabym kupić co najmniej dwie torebki z przyprawami, poza tym przyprawy dołączone do przepisu, który ja wykorzystałam, to nie było nic specjalnego. Wszystkie jak się okazało miałam w domu, a ilość sama umiem oszacować na oko.
Może i pomysł dobry, ale jednak nie przekonałam się do tego i raczej nie spróbuję reszty "Inspiracji"...

Przepisu nie podaję, bo to nic specjalnego - kurczak pieczony z ziołami, ziemniakami, marchewką i fasolką szparagową żółtą. Myślę, że każdy bez problemu to zrobi. Piecze się godzinę w 180 stopniach.



Nawet nie zbliżyłam się wizualnie do ideału z opakowania... :)


środa, 14 listopada 2012

Serniko-Brownie

W najnowszym numerze magazynu "Kuchnia" znalazłam przepis na Serniko-Brownie. Przede wszystkim przyciągnęła mnie jego forma graficzna (niestety mój aparat nie poradził sobie ze zrobieniem przepisowi zdjęcia). Bez dłuższych wstępów dzielę się przepisem :)

Serniko-Brownie

 Potrzebujemy: 

Do części sernikowej:

  • 500 g twarogu
  • 100g cukru pudru
  • dwóch jajek

Do części brownie:

  • dwóch jajek
  • 100g cukru
  • 120g czekolady
  • 120g masła
  • 90g mąki
 Twaróg mieszamy z jajkami i cukrem pudrem i tyle jeśli chodzi o część sernikową. :P
Na brownie - mieszamy jajka z cukrem. Roztapiamy i studzimy czekoladę z masłem. Dodajemy do masy cukrowo-jajecznej. Dodajemy mąkę i wszystko mieszamy.

Wylewamy masę brownie, na to sernikową i pieczemy 40 minut w 190 stopniach.
Smacznego! :)

 A dodatkowo pragnę zademonstrować czekoladę, którą ostatnio pierwszy raz kupiłam. Pierwszy, ale na pewno nie ostatni :)
Ritter Sport o smaku kokosowych makaroników :)

 


wtorek, 13 listopada 2012

Czerwona kapusta z jabłkami

Pozostaję nadal w temacie dodatków do obiadu, a nie jakichś wyszukanych dań obiadowych jako takich.
Najpierw jednak trochę osobistych wynurzeń... Zauważyłam, że mam poważny problem z robieniem notatek na blogu, ponieważ nad każdym zdaniem (ba! słowem) zastanawiam się masę czasu... Postanowiłam jednak trochę się wyluzować. Jeżeli komuś nie będzie się podobało to co piszę na tematy okołojedzeniowe to zawsze może od razu przeskoczyć do przepisu. W końcu to nie jest książka kucharska, tylko blog i mogę pisać o tym na co mam ochotę, prawda?
No to tyle tytułem wstępu, a teraz czas na czerwoną kapustę :)

Czerwona kapusta z jabłkami

 

Przepis wzięłam z małej książeczki Poradnika Domowego - Kuchnia Śląska (oczywiście został zmodyfikowany :) - między innymi użyłam mniejszej ilości każdego składnika - połowę)

Potrzebujemy:

  • pół główki czerwonej kapusty
  • dwóch jabłek (kwaśnych)
  • ćwierć szklanki czerwonego wina
  • łyżki masła
  • cytryny
  • soli, pieprzu i cukru
 Kapustę szatkujemy, jabłka ścieramy na tarce, wkładamy je razem do rondla. Dodajemy masło, sok z cytryny, wino. Solimy i dusimy do miękkości. Gdy jest miękka próbujemy i doprawiamy do smaku solą, pieprzem i cukrem.



W przepisie proponowali jeszcze dodanie rodzynek i mąki, z których jednak zrezygnowałam, bo rodzynek nie lubię, a mąka nie wydawała mi się konieczna

poniedziałek, 12 listopada 2012

Nic nie może się zmarnować

Nic nie może się zmarnować, więc dziś dodam przepis na wykorzystanie resztek ciasta drożdżowego z poprzedniego posta  o cieście drożdżowym.
Po wyłożeniu ciastem formy okazało się, że zostanie go spory margines. Przyznam szczerze, że pomysł na zutylizowanie nadmiaru i wykonanie to robota mojego taty, który lubi kombinować w kuchni.

Babeczki z pieczarkami

 

Potrzebujemy:

  • resztek ciasta drożdżowego (starczyło go na dosłownie 4 papilotki) - zawsze można mieć tonę ciasta drożdżowego i zrobić ich 150 :) Jak kto woli :)
  • pieczarek - też ile kto chce
  • cebuli
  • czosnku - w tatowych był jeden ząbek
  • bazylii, oregano (świeżych), soli i pieprzu
  • oleju
  • sera żółtego do położenia na wierzchu
Papilotki wykładamy ciastem. Obsmażamy cebulę, czosnek, dodajemy pieczarki. Smażymy aż puszczą wodę i się skurczą. Dodajemy przyprawy i przekładamy wszystko do wyłożonych ciastem papilotek (silikonowych najlepiej) Na każdą babeczkę kładziemy po plasterku sera zółtego. Pieczemy w 180 stopniach ok 15-20 minut.

 Wyrosły zdecydowanie bardziej niż wczorajsze ciasto - pewnie dlatego, że ciasto drożdżowe było dłużej poza lodówką.
Ciasto jest minimalnie słodkie, ale pieczarki mają na tyle neutralny smak, że to połączenie raczej nie razi :)
Czy ktoś może mógłby mi wyjaśnić czemu wg bloggera dodałam ten post o 1:00 w nocy, skoro jest 10:12?

niedziela, 11 listopada 2012

TestuJemy

Wczoraj szukając w Lidlu ciasta francuskiego natknęłam się na ciasto drożdżowe. Pomyślałam, że może warto sprawdzić czy ono jest coś warte i tak powstało...

 

Ciasto drożdżowe z jabłkami

Potrzebujemy:

  • opakowanie ciasta drożdżowego
  • trzy małe jabłka lub dwa duże
  • pół szklanki cukru
  • łyżki cynamonu
Ciasto rozkładamy na blasze, nakłuwamy widelcem. Rozkładamy plasterki jabłek i posypujemy wszsytko mieszanką cukru z cynamonem.
Ja ciasto drożdżowe wkładam do zimnego pieca, żeby nie zabić drożdży ( w przepisie na opakowaniu ciasta napisano, że należy do nagrzanego do 180 stopni i piec 20 minut). Piekłam 40 minut w piecu, który systematycznie nagrzewał się do 180 stopni.



A ciasto wygląda tak:


piątek, 9 listopada 2012

Pyszny makaron w 15 minut

Jak każdy wie wszystkim zdarzają się lepsze i gorsze dni. Dziś mój dzień nie jest zbyt dobry, jestem przeziębiona i nie mam na nic siły i ochoty. Zmotywowałam się jednak, bo coś jeść trzeba i z zawartości lodówki i szafek wydobyłam jedyne produkty, które moim zdaniem nadawały się do stworzenia dania obiadowego i tak powstało...

 Spaghetti alla puttanesca

(oczywiście w nieco zmienionej wersji)
  

Potrzebujemy:

  • pomidorów - ja miałam kartonik z pomidorami krojonymi (ok 400g)
  • oliwek zielonych - na moją ilość pomidorów użyłam około 15 oliwek
  • odrobiny chilli w proszku
  • małej cebuli
  • ząbka lub dwóch czosnku
  • bazylii
  • oregano
  • soli i pieprzu
  • ewentualnie jeśli pomidory są kwaśne to odrobiny cukru
  • parmezanu do posypania

Cebulę drobno kroimy i obsmażamy razem z ząbkiem czosnku w całości. Gdy czosnek się zarumieni wyrzucamy go i wlewamy pomidory. Dodajemy oliwki pokrojone w plasterki i przyprawy.
Gotujemy ok 15 minut aż sos nieco się zredukuje.

Podajemy z makaronem spaghetti, posypane parmezanem.

środa, 7 listopada 2012

Falafele

Jakiś czas temu miałam małą przygodę z wegetarianizmem - zostałam wegetarianką na 30 dni.
 Z tego doświadczenia wyniosłam między innymi nową przyjaźń - przyjaźń z ciecierzycą!
Dziś znowu mnie na nią naszło, a więc przyrządziłam dla mnie i mojej mamy falafele.

Myślę, że jest to oklepany przepis, niemniej dodam moją wersję :)

 

Falafele:


Potrzebne nam:
  • ciecierzyca
  • curry
  • kurkuma
  • sól 
  • słodka papryka

Ciecierzycę namoczyłam na noc i ugotowałam w lekko osolonej wodzie (wolę takie z ugotowanej, przynajmniej mam pewność, że na pewno się nimi nie zatruję :P). Miksuję na pastę z odrobiną wody, żeby masa była trochę kleista.
Dodaję przyprawy, lepię kulki i piekę w piecu nagrzanym do 200 stopni przez ok. 15 minut.
Wiem, że zazwyczaj się je smaży, ale ja wolę zdrowszą wersję tego dania.

Niestety powinnam była chyba jednak dodać jajko czy coś, bo po upieczeniu się rozpadały na talerzu, ale praktyka czyni mistrza :)




Zjadłam je z prostą sałatką i pieczonymi, ziemniaczanymi kuleczkami. Uwielbiam...



Miłe (oby nie złego) początki i zupa mistrzów

No to zaczynam!


Zbierałam się do tego milion dni, ale w końcu postanowiłam, że czemu nie? Przecież chyba nic mi się nie stanie jak spróbuję. Mam nieco słomiany zapał przeważnie, ale mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Poza tym nie spodziewam się jakichś tłumów czytelników, ale nawet jak nikt tu nigdy nie zajrzy to trudno - ja będę miała książkę kucharską (może z elementami pamiętnika) i tak też będzie fajnie :)

Na początek pragnę podzielić się odkrytym ostatnio przeze mnie przepisem na zupę, która plasuje się w moim prywatnym rankingu na drugim miejscu (tuż po pewnej wzorowanej na Minestrone, na którą przepis przepadł, chyba niestety bezpowrotnie...).
Przepis jest zaczerpnięty z programy Kulinarne Atelier Smaku na szlaku, ale nie jest wierną kopią, bo odtworzyłam go z pamięci.

Zupa z soczewicy 

(w oryginalnym przepisie przyprawiona papryką wędzoną i kminkiem mielonym, których nie miałam pod ręką)

Wegetariańska zupa z zieloną soczewicą


Składniki:
  • zielona soczewica
  • włoszczyzna
  • cebula
  • olej
  • sól
  • pieprz
  • papryka słodka
  • odrobina curry
  • przecier pomidorowy

Wykonanie:
Do NIEOSOLONEJ (nie wiem o co chodzi z tym zastrzeżeniem, ale posłuchałam grzecznie zaleceń autorki przepisu) wody wrzucamy soczewicę, dodajemy zeszklone cebulę i pora.
Marchew i pietruszkę kroimy w talarki, ziemniaka w kostkę. Dodajemy do wody z soczewicą i gotujemy, aż wszystkie warzywa będą miękkie.
Selera trzemy na tarce o dużych oczkach, obsmażamy, dodajemy (pod koniec – aby nie zgorzkniały) przyprawy.
Gdy warzywa będą miękkie dodajemy selera z przyprawami i całość zalewamy przecierem pomidorowym.
I już! Smacznego!

Proporcji nie podaję, ponieważ sama robiłam na oko, ale ostrzegam - nawet z małej ilości składników wyszedł mi olbrzymi gar!