Przed dietą też sama nie piekłam kremowych ciast częściej niż raz na ruski rok. Krem wydawał mi się na tyle pracochłonny, że wolałam pójść na łatwiznę i od czasu do czasu skonsumować porcję kupnego wypieku.
Teraz to oczywiście nie wchodzi w grę. Nie wiem czemu jeszcze nie odkryto tej niszy, jaką jest wypiekanie rzeczy dla alegików/ludzi na diecie/ludzi fit. Przecież ciasto wyjdzie z każdej mąki, a nie tylko pszennej...
Póki co sama muszę sobie serwować takie smakołyki - może to lepiej, bo przynajmniej czasem chęć na coś ekstra wygrywa z moim lenistwem ;)
Jeśli chodzi o same tartaletki - ja zrobiłam 4 mini sztuki. Jednak wyszło mi za dużo kremu i połowa została.
Dlatego podaję podwojoną ilość składników na spody - wyjdzie 8 małych sztuk, lub jedna duża tarta.
Przepis na ciasto - z ukochanej książki Wypieki Anneki Manning, a na krem z książeczki "Przysmaki z czekolady".
Bostońskie tarty kremowe
Składniki:
Na spód:- 500g mąki - żytniej/orkiszowej
- 60g cukru
- 250g masła
- 2 jajka
- 3 jajka
- 120g cukru
- 150g mąki - u mnie jasna żytnia
- 400ml mleka - u mnie owsiane
- 150ml jogurtu naturalnego
- 70g mlecznej czekolady
- 80g gorzkiej czekolady
- odrobina likieru owocowego
- 150ml kwaśnej śmietany i wiórki czekoladowe na wierzch
Dzielimy na 8 porcji i wyklejamy nimi formy (chyba, że chcecie mieć jedną, dużą tartę, to po prostu wyklejcie dużą formę całym ciastem ;)). Widelcem robimy w cieście dziurki, żeby nie urosło.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy na złoty kolor - jakieś 15-20 minut.
Następnie bierzemy się za nadzienie - w dużej misce postawionej na garnku z gorącą wodą, ubijamy na parze jajka z cukrem - aż uzyskamy puszystą masę, a następnie dodajemy mąkę.
Mleko mieszamy z jogurtem i przelewamy do rondelka - stawiamy na kuchenkę i doprowadzamy do wrzenia, a następnie przelewamy do miski z jajkami. W dalszym ciągu trzymamy miskę na parze i mieszamy do uzyskania gęstego kremu.
Rozpuszczamy czekoladę z dodatkiem likieru, a następnie przelewamy ją do kremu, szybko mieszamy do połączenia składników i całość odstawiamy do ostygnięcia.
Gdy spody i krem są wystudzone, przekładamy nadzienie na tarty.
Wierzch każdej smarujemy łyżką kwaśnej śmietany i posypujemy wiórkami czekoladowymi.
Smacznego!
Mmm, wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuń