Niedzielny obiad to u mnie w domu mimo całej otoczki "nowoczesnego" życia to obowiązek. Trzeba go zjeść razem i tyle. A wczoraj gwiazdą tegoż posiłku były polędwiczki:
Dla mnie nie mniejszą gwiazdą był mój nowy różowiutki talerz :)
Wyrolowane polędwiczki wieprzowe:
Potrzebujemy:
- polędwiczek wieprzowych (jak sama nazwa wskazuje)
- ziół wszelkich ulubionych
- szynki wędzonej, parmeńskiej, szwarcwaldzkiej - tego typu
- soli i pieprzu
Takie plastry marynujemy (im dłużej tym lepiej) w oliwie z ulubionymi ziołami, solą i pieprzem (u mnie były bazylia i oregano). Polecam spróbować szynki zanim posolimy mięso, bo czasem bywa bardzo słona.
Gdy uznamy, że czas najwyższy smażyć na środek każdego plastra kładziemy gałązkę rozmarynu i rolujemy roladki razem z szynką. Smażymy aż będą gotowe - wiem jak to brzmi, ale w zależności od grubości roladek czas może się zmieniać...
A oto drugi przepis na... Sałatkę z pora
Potrzebujemy:
- pora
- 3 jajek ugotowanych na twardo
- małego jabłka
- dwóch dużych lub trzech małych ogórków kiszonych
- majonezu
- jogurtu naturalnego
- soli i pieprzu
Lepiej smakuje jak się przegryzie z godzinkę chociaż.
Przyznam, że nie należę do fanklubu pora, ale ta sałatka trochę mnie do niego przekonała :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :) Anonimowych proszę o podpis :)