Przepis dostałam od koleżanki po kilku miesiącach czekania - stąd dopisek "ta dam", bo tak zatytułowała przepis gdy w końcu mi go wysłała.
Długo myślałam czy warto je dodać, ponieważ po co wszyscy mają wiedzieć jak je robię? :P Jednak zdecydowałam, że się podzielę, bo nieładnie być sobkiem :P
Ciasto marchewkowe "ta dam!"
Potrzebne nam:
- 4 jajka
- 1 i 1/4 szklanki oleju
- 2 szklanki cukru
- 2 szklanki mąki
- 2 łyżeczki sody
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- 3 szklanki startej (drobno) marchewki
- opakowanie (250g) serka mascarpone
- ćwierć kostki masła
- ok szklanki cukru - ale lepiej dosypywać powoli do smaku:)
W misce mieszamy jajka, olej, cukier. Potem dodajemy mąkę, sodę i proszek, oraz cynamon. Dodajemy marchewkę i mieszamy.
Pieczemy ok 40 minut aż patyczek nie będzie oblepiony ciastem.
Miksujemy razem składniki "wierzchu" i nakładamy uzyskaną polewę na ostudzone ciasto.
Jemy ze smakiem, obdarowujemy przyjaciół i cieszymy się, że chciało nam się je upiec :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :) Anonimowych proszę o podpis :)