Nareszcie dorwałam bób! W sklepie, w którym robię codzienne zakupy przeważnie kończył się, zanim zdążyłam wrócić z pracy. W końcu udało mi się dorwać ostatni woreczek, ale nie chciałam zajadać bobu po prostu go skubiąc z łupinek. Tym razem musiał stanowić część większej całości, ponieważ zaczęłam jadać 5 posiłków dziennie, co 3 godziny każdy, więc nie chciałam dokładać sobie gdzieś pomiędzy takiej przekąski.
Sałatka, którą przygotowałam jest prosta, a przy tym zawiera wszystko, co potrzebne w pełnowartościowym posiłku - warzywa, białko, złożone węglowodany i... pyszny smak ;)
Sałatka z bobem
Składniki na jedną porcję:
- 50g suchego makaronu pełnoziarnistego (u mnie żytni)
- około 120g bobu
- duży pomidor
- oliwa
- sól, pieprz
Makaron gotujemy w lekko osolonej wodzie, al dente. Gotujemy bób: wrzucamy na wrzątek i gotujemy jakieś 10 minut, do pożądanej przez nas miękkości, soląc pod koniec gotowania.
Obieramy bób - właśnie dlatego wzięliśmy go więcej niż 100g, bo łupinki też trochę ważą.
Pomidora kroimy w kostkę, łączymy z makaronem i bobem. Doprawiamy pieprzem i delikatnie skrapiamy oliwą, żeby makaron się nie posklejał.
Smacznego!
Fajowo wygląda ta sałatka! :D Osobiście uwielbiam wciągać taki gotowany bób, babciny na wsi o! :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne połączenie. Będę musiała wypróbować.
OdpowiedzUsuń