No to zaczynam!
Zbierałam się do tego milion dni, ale w końcu postanowiłam, że czemu nie? Przecież chyba nic mi się nie stanie jak spróbuję. Mam nieco słomiany zapał przeważnie, ale mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Poza tym nie spodziewam się jakichś tłumów czytelników, ale nawet jak nikt tu nigdy nie zajrzy to trudno - ja będę miała książkę kucharską (może z elementami pamiętnika) i tak też będzie fajnie :)
Na początek pragnę podzielić się odkrytym ostatnio przeze mnie przepisem na zupę, która plasuje się w moim prywatnym rankingu na drugim miejscu (tuż po pewnej wzorowanej na Minestrone, na którą przepis przepadł, chyba niestety bezpowrotnie...).
Przepis jest zaczerpnięty z programy Kulinarne Atelier Smaku na szlaku, ale nie jest wierną kopią, bo odtworzyłam go z pamięci.
Zupa z soczewicy
(w oryginalnym przepisie przyprawiona papryką wędzoną i kminkiem mielonym, których nie miałam pod ręką)
Wegetariańska zupa z
zieloną soczewicą
Składniki:
zielona soczewica
włoszczyzna
cebula
olej
sól
pieprz
papryka słodka
odrobina curry
przecier pomidorowy
Wykonanie:
Do NIEOSOLONEJ (nie wiem o co chodzi z tym zastrzeżeniem, ale posłuchałam grzecznie zaleceń autorki przepisu) wody wrzucamy
soczewicę, dodajemy zeszklone cebulę i pora.
Marchew i pietruszkę kroimy
w talarki, ziemniaka w kostkę. Dodajemy do wody z soczewicą i
gotujemy, aż wszystkie warzywa będą miękkie.
Selera trzemy na tarce o
dużych oczkach, obsmażamy, dodajemy (pod koniec – aby nie
zgorzkniały) przyprawy.
Gdy warzywa będą miękkie
dodajemy selera z przyprawami i całość zalewamy przecierem
pomidorowym.
I już! Smacznego!
Proporcji nie podaję, ponieważ sama robiłam na oko, ale ostrzegam - nawet z małej ilości składników wyszedł mi olbrzymi gar!