Historia tych muffinów wygląda
następująco: miałam w domu opakowanie maślanki i dużo cytryn.
Pomysł pojawił się natychmiast – muffiny cytrynowe uratują oba
te składniki, a na dodatek na pewno będą smaczne!
Przekopałam więc książeczkę z
przepisami na muffiny, ale niestety bez skutku.
Przekopałam więc blogi kulinarne, ale
żaden przepis nie satysfakcjonował mnie w stu procentach.
Ostatecznie postanowiłam połączyć
kilka przepisów w odpowiadającą mi całość i tak właśnie
uczyniłam.
Podstawą, którą modyfikowałam
był przepis znaleziony na Kwestii Smaku.
Muffiny cytrynowe
Składniki:
- 300g mąki
- 150g cukru
- szklanka maślanki
- pół szklanki oleju
- 2 jajka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- skórka otarta z jednej cytryny
- łyżka soku z cytryny
Przesiewamy mąkę z proszkiem do
pieczenia. Dodajemy cukier i mieszamy.
W drugiej misce łączymy składniki
„mokre” - maślankę, jajka, olej i również mieszamy.
Łączymy suche i mokre składniki i
dodajemy skórkę i sok z cytryny. Znów mieszamy, ale
niezbyt długo, bo muffiny tego nie lubią.
Przekładamy do papilotek i pieczemy 25
minut w piekarniku nagrzanym do 190-200 stopni.
→ dobrym pomysłem będzie dodanie
odrobiny jakiegoś aromatu ponieważ mimo że babeczki w smaku są
cudownie cytrynowe, to niestety nie pachną prawie wcale...
→ jeszcze lepsze będą z lukrem
cytrynowym – następnym razem na pewno je nim udekoruję :)
Ostatnio zrobiłam swoje pierwsze babeczki na maślance - były cudowne :) Cytrynowe musiały smakować wspaniale :)
OdpowiedzUsuńja zawsze robię na maślance, bo od takich zaczynałam i mam zaufanie ;) były całkiem niezłe :)
UsuńNiestety za owocowo - kwaśnymi wypiekami nie przepadam, ale wyglądają ślicznie. :)
OdpowiedzUsuńTe nie są kwaśne :) Myślę, że po pierwszym gryzie nie zgadłabyś, że jest w nich sok z cytryny :)
Usuń