wtorek, 4 lutego 2014

Pierwszy chleb bezglutenowy

Jak wiadomo wszelka żywność dla alergików ma swoją cenę. W zasadzie to świetnie prosperujący biznes, który zarabia duże pieniądze na chorych ludziach, co moim zdaniem jest średnio etyczne, ale co ja tam wiem...
Chleb bezglutenowy jest co najmniej dwukrotnie droższy od zwykłego, dlatego najrozsądniej byłoby piec go samodzielnie.
Postanowiłam spróbować i zaprezentować Wam efekty mojej pierwszej próby.

Wydaje mi się, że nie jest źle, ale nie jestem przekonana co do miksu mąk z Marksa i Spencera... Nie wiem czy winę ponosi mąka ryżowa do niego dodana, czy ja po prostu jestem słabym piekarzem, ale chlebek wyszedł mocno specyficzny... No cóż, pierwsze koty za płoty. Może następna próba będzie lepsza, a może pieczywo bezglutenowe nie ma szansy być NAPRAWDĘ smaczne...

Chleb bezglutenowy


Składniki:

  • 10g świeżych drożdży
  • pół szklanki wody (ciepłej)
  • pół szklanki ciepłego mleka
  • ok 350-400g mąki (dodałam ok. 80% miksu mąk z Marksa i Spencera i 20% mąki kukurydzianej)
  • 30g oleju lub roztopionego masła
  • łyżeczka cukru
  • łyżeczka soli
W miseczce łączyły połowę wody, drożdże, cukier i łyżkę mąki. Odstawiamy na chwilę do spienienia.
Następnie dodajemy resztę wody, mleko, olej, sól i ok 200g mąki. Mieszamy i przekładamy na oprószoną mąką stolnicę. Dosypujemy stopniowo mąki aż zacznie przypominać ciasto - ma być w miarę elastyczne, co jest trudną sztuką... Ja dosypywałam mąki, a jak zaczęła podsychać i się rozsypywać dolewałam nieco wody. W tym przypadku naprawdę należy zdać się na własną intuicję, bo ciasto bezglutenowe nie przypomina za bardzo elastycznego ciasta pszennego...
Gdy uznamy, że ciasto jest zagniecione jak trzeba odkładamy je na jakieś 30-40 minut do wyrośnięcia.
I ponownie: rezultaty nie będą imponujące, ale trochę urośnie ;)
Następnie przekładamy chleb do blachy i pieczemy ok 45 minut w 180 stopniach.



1 komentarz:

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :) Anonimowych proszę o podpis :)