Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cebula. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cebula. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 grudnia 2015

Śledzie z majerankiem

Po latach zajadania ryby po grecku, ryby w galarecie i pierogów z kapustą, powoli przekonuję się do innych dań. Oczywiście tych wymienionych powyżej nie może zabraknąć na moim stole, ale trzeba dorzucić coś nowego, żeby nie było nudno.
W poprzednich postach pokazywałam Wam krem z buraków, który może zastąpić tradycyjny barszcz, oraz babeczki, które sprawdzą się w zastępstwie pierniczków. Teraz czas na śledzia – marynowanego z dodatkiem aromatycznego majeranku i chrupiącej cebuli.

Śledź marynowany z majerankiem


Składniki:

  • 150g śledzia typu matjas
  • Jedna cebula
  •  2 ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki majeranku suszonego
  • Około 100ml oleju
Śledzie płuczemy pod bieżącą wodą. Przekładamy na deskę i kroimy na kawałki „na jeden kęs”, wrzucamy do miski. Dodajemy cebulę pokrojoną w piórka, posiekany czosnek i majeranek, mieszamy.
Do czystego, suchego słoika przekładamy naszego śledzia. Zalewamy olejem, tak aby śledź był całkowicie zakryty.
Odstawiamy na co najmniej 3 dni, aby składniki się przegryzły.

Smacznego!



piątek, 13 listopada 2015

Gulasz z żołądków drobiowych

Sama jestem zaskoczona, że się zdecydowałam na przygotowanie tego dania. Podroby to coś, co absolutnie mnie przeraża. Wątróbka to mój najgorszy koszmar z dzieciństwa, oprócz knedli z rozpaćkaną śliwką, brukselki i rozgotowanego szpinaku bez przypraw.
O ile do szpinaku się więcej niż przekonałam (kocham <3), brukselkę daję radę zjeść, a i knedla pewnie bym pochłonęła, jakby ktoś zadbał o sprężystość śliwki, to wątróbki nadal nie toleruję.
Trochę inaczej ma się sprawa z żołądkami - po prostu nigdy wcześniej ich nie jadłam i moje uprzedzenie wynikało ze strachu, i nieciekawych skojarzeń.

Ostatnio jednak oglądałam program, w którym powstało apetyczne danie z żołądków i postanowiłam dać im szansę. Z podejrzanego przepisu jednak nie skorzystałam i przygotowałam gulasz, wzbogacony o tarte warzywa, aby danie było bardziej pożywne.

Gulasz z żołądków


Składniki:

  • 500g żołądków z kurczaka - dokładnie oczyszczonych
  • 3 marchewki
  • pietruszka
  • 2 cebule
  • sól, pieprz, ostra i słodka papryka
  • olej do smażenia
Żołądki kroimy na mniejsze kawałki. Marchewkę i pietruszkę ścieramy na tarce o grubych oczkach, a cebule kroimy w kostkę.

Na dnie garnka rozgrzewamy trochę oleju. Wrzucamy cebulę i smażymy aż się zeszkli. Dorzucamy żołądki i dokładnie obsmażamy z każdej strony. Zalewamy całość wodą, tak aby ledwo zakrywała zawartość garnka., dodajemy przyprawy.
Dusimy przez 30-40 minut.

Dorzucamy tarte warzywa i dusimy do miękkości żołądków - około 1,5 godziny. 

Podajemy z ziemniakami, lub kaszą. Można także posypać całość siekaną natką pietruszki.

Smacznego!

poniedziałek, 26 października 2015

Lekkie zrazy z kurczaka

Przerabianie dań tradycyjnych na nowe wersje, to jedna z tych rzeczy, które w kuchni sprawiają mi największą radość. Tym razem na warsztat wjechały zrazy, w wersji szybszej i chudszej.
Przygotowanie zajmuje trochę czasu, ale na prawdę warto, ponieważ efekt smakowy wynagradza cały trud.

Zrazy z kurczaka


Składniki:


  • pierś z kurczaka
  • około 200g pieczarek
  • cebula
  • duży ogórek kiszony
  • papryczka chili (opcjonalnie)
  • pół pęczka natki pietruszki
  • szklanka bulionu
  • sól, pieprz do smaku
Pierś kroimy w chude plastry i rozklepujemy jak najcieniej, doprawiamy solą i pieprzem.
Pieczarki  i cebulę siekamy w kostkę. Na odrobinie oleju szklimy cebulę, dorzucamy pieczarki i smażymy aż zmniejszą objętość. Jeżeli puszczą wodę, to zlewamy ją z patelni - zależy nam, aby pieczarki były suche. Siekamy papryczkę i natkę, dorzucamy do pieczarek. Smażymy jeszcze chwilę aby smaki się połączyły. Doprawiamy całość solą i pieprzem do smaku.
Ogórek kroimy w wąskie paski - mają mieć długość podobną do najszerszego miejsca każdego z plastrów kurczaka.
Na każdy plaster kurczaka nakładamy trochę farszu z pieczarek i po dwa paski ogórka. Zawijamy ciasno i spinami wykałaczkami.
Obsmażamy roladki z każdej strony, aż będą zrumienione.
Podsmażone zrazy przekładamy do garnka i zalewamy bulionem. Dusimy całość pod przykryciem, przez około 20 minut.

Smacznego!

wtorek, 21 lipca 2015

Chowder z kalafiora i kukurydzy (v)

Jak już wspominałam, od niedawna jestem dumną posiadaczką książki "Jadłonomia". To właśnie z niej pochodzi dzisiejszy przepis. Chowder, czyli gęsta, warzywna zupa, spokojnie może wystarczyć za cały letni obiad.

To świetny pomysł, zwłaszcza teraz, gdy sezon warzywny w pełni!

Chowder


Składniki:


  • kolba kukurydzy
  • mały kalafior
  • cebula
  • 5 suszonych pomidorów w oleju i trochę oleju ze słoiczka
  • pęczek szczypiorku
  • litr mleka (u mnie owsiane)
  • litr bulionu warzywnego
  • 2 liście laurowe
  • kilka kulek ziela angielskiego
  • szczypta papryki mielonej i chilli
  • sól i pieprz do smaku
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju z pomidorów. Ziarenka kukurydzy oddzielamy od kolby przy pomocy noża, kolbę wyrzucamy. Kalafior dzielimy na małe różyczki.
Do cebuli dorzucamy przyprawy, smażymy przez chwilę, po czym dorzucamy ziarna kukurydzy, kalafiora i posiekane suszone pomidory. Smażymy całość 15 minut, co jakiś czas mieszając.
Następnie zalewamy wszystko mlekiem i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na wolnym ogniu aż kalafior będzie miękki - jakieś 15 minut. Następnie dodajemy 2/3 posiekanego szczypiorku i bulion. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Podajemy posypany resztą szczypiorku.

Smacznego!



sobota, 18 lipca 2015

Wegańskie bułki do burgerów i wegeburgery

Niedawno miałam urodziny i dostałam to, co lubię najbardziej - nowe naczynia, które ładnie będą wyglądały na zdjęciach, a także... KSIĄŻKI!

Tak, tak, książki. I to nie byle jakie, tylko wymarzone. Jedną z nich, jest książka "Jadłonomia", którą chciałam mieć odkąd dowiedziałam się o jej wydaniu.

Dzięki niej poznałam masę świetnych przepisów, a jeden z nich, to przepis na bułki, który chcę Wam dzisiaj przekazać. Ciasto bardzo łatwo się wyrabia, a bułki wychodzą bardzo smaczne. Podane z dobrym kotletem warzywnym i odpowiednimi dodatkami, sprawia, że obiad staje się czymś wyjątkowym...

Wegebułki


Przepis z książki "Jadłonomia" - zmodyfikowany
 

Składniki na 6-8 sztuk:

  • 3 szklanki mąki (u mnie żytnia)
  • 3 łyżki świeżych drożdży 
  • łyżka mielonego siemienia lnianego
  • pół szklanki ciepłego mleka roślinnego (u mnie owsiane)
  • pół szklanki ciepłej wody + 3 łyżki do zalania siemienia
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka cukru
  • 3 łyżki oleju
Z drożdży i ciepłej wody, oraz cukru robimy zaczyn - odstawiamy na 15 minut do spienienia.
Siemię zalewamy 3 łyżkami ciepłej wody i również odstawiamy na kwadrans.
Do zaczynu dodajemy mąkę, olej, sól, mleko, a na końcu siemię. Zagniatamy gładkie ciasto.
Odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę, lub do podwojenia objętości.

Następnie formujemy okrągłe bułeczki i układamy je na blasze. Odstawiamy jeszcze na 20 minut.

Pieczemy 15 w 180 stopniach.

Jak zrobiłam swoje burgery?


Do każdej bułeczki włożyłam kotlet sojowy panierowany w otrębach żytnich i siemieniu. Dodałam plasterki pomidora i po łyżce konfitury z czerwonej cebuli i gotowe!

Smacznego!

środa, 24 czerwca 2015

Faszerowane cukinie a'la gołąbki

Uwielbiam smak gołąbków. Jednak nie mam czasu ani cierpliwości zawijać tych kapuścianych pakiecików. Gdy ochota na nie stała się nie do odparcia postanowiłam zrobić coś, co smakuje bardzo podobnie, ale wymaga trochę mniej pracy. Dlatego zdecydowałam się nafaszerować cukinie, farszem przypominającym ten z gołąbków. Zamiast polewać je sosem pomidorowym dorzuciłam go od razu do środka. W efekcie uzyskałam smaczne i sycące danie.

Jeżeli dziwi Was, że dałam tak mało ryżu, to od razu uprzedzam pytania - ma tam być dla smaku, a nie jako główny składnik. Jeżeli chcecie podawać te cukinie jako samodzielne danie, bez ziemniaków, to możecie dorzucić więcej ryżu, żeby było bardziej sycące.



Faszerowane cukinie

 

Składniki na farsz starczą na kilka cukinii - zależy jaki będą miały rozmiar. Wydaje mi się, że starczą na 6-8 całych cukinii.

Składniki:

  • 500g mielonego mięsa wołowego (chudego)
  • 500g pieczarek, obranych, bez nóżek
  • cebula
  • 500ml passaty pomidorowej
  • torebka ryżu parboiled (100g) (lub dwie, jeśli danie chcemy podać bez dodatków)
  • sól, pieprz, słodka papryka, ostra papryka do smaku
  • oliwa do smażenia
  • 6-8 cukinii
  • kilka plasterków sera żółtego (opcjonalnie)
Cebulę kroimy w kostkę. W garnku rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę i smażymy aż się zeszkli. Następnie dorzucamy mięso i smażymy, do zrumienienia. Pieczarki kroimy w paski i dorzucamy do garnka. Solimy lekko całość i gotujemy, aż pieczarki się skurczą. Wlewamy passatę i doprawiamy całość do smaku.
Ryż gotujemy zgodnie z zaleceniami na opakowaniu i dorzucamy do farszu. Mieszamy dokładnie.


Cukinie kroimy na połówki, a następnie na ćwiartki. Wydrążamy je w środku, po każdej stronie zostawiając wyższy brzeg, żeby farsz nie wypływał.


Nadziewamy cukinie i układamy na blasze/brytfance z wyższym brzegiem. Wlewamy wodę, do połowy wysokości cukinii i wstawiamy do pieca nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy przez 15 minut. Następnie na każdej cukinii układamy cienki plasterek sera i pieczemy jeszcze 5 minut.


Podajemy z młodymi ziemniakami lub innym ulubionym dodatkiem.

Smacznego!



środa, 20 maja 2015

Konfitura z czerwonej cebuli

Konfitura z czerwonej cebuli to coś, na co czaiłam się od dawna. Zwłaszcza odkąd spróbowałam burgera z kozim serem i jej dodatkiem podczas pobytu we Wrocławiu - bo był przepyszny!

Wszystkie przepisy jakie znalazłam były na jakąś ogromną ilość konfitury i zawierały dodatek czerwonego wina. Nie miałam ochoty robić takich zapasów, a poza tym nie miałam wina, a ponadto nie przepadam za jego posmakiem w potrawach. Dlatego postanowiłam stworzyć swoją wersję.

Konfitury wyszło tyle, ile potrzeba, żeby zaserwować kilka świetnych burgerów. Ja jadłam burgery z soi, a mój Narzeczony z kurczaka - oboje byliśmy zachwyceni :)

Nie martwcie się, gdy po spróbowaniu konfitury nie doznacie rozkoszy podniebienia - ja ją doceniła dopiero w zestawie z innymi smakami, bo świetnie podkręca i dopełnia smak dania.

Konfitura z czerwonej cebuli




Składniki:

  • 2 duże czerwone cebule
  • łyżka miodu
  • łyżka octu balsamicznego
  • sól 
  • odrobina wody
  • oliwa do smażenia
Cebule kroimy w półplasterki i podsmażamy na odrobinie oliwy, aż się zeszkli. Następnie dodajemy miód, ocet i sól, a także odrobinę wody, żeby całość się nie przypaliła. Zagotowujemy, a potem gotujemy na wolnym ogniu około 20 minut - aż całość zmięknie, a cebula wchłonie smaki.

Jeszcze gorącą przekładamy do słoiczka.

Podajemy z hamburgerami, mięsem, serami - opcji jest wiele!


sobota, 28 marca 2015

Tarta na spodzie z kaszy jaglanej

W zasadzie, dzięki nadzieniu, to danie bardziej przypomina pizzę :)
Robi się prosto, a jest pysznie i na dodatek zdrowo.
Jedyny problem polega na tym, że trudno przestać jeść!

Tarta na spodzie z kaszy jaglanej


Składniki:

  • 200g suchej kaszy jaglanej 
  • dwa jajka
  • pierś z kurczaka
  • kartonik passaty pomidorowej
  • pół cebuli
  • pomidor
  • mozzarella
  • bazylia, oregano, sól, pieprz i cukier
Kaszę gotujemy do miękkości i studzimy. Następnie blendujemy na gładką masę razem z jajkami.
Przekładamy do formy, lekko natłuszczonej, a następnie wstawiamy do pieca nagrzanego do 180 stopni i podpiekamy przez 25 minut.

Przez ten czas robimy nadzienie - kurczaka doprawiamy solą i pieprzem, smażymy na złoty kolor.
Cebulę kroimy w piórka, pomidor i mozzarellę w plastry.
Passatę doprawiamy do smaku ziołami, solą i cukrem.

Na podpieczony spód wylewamy passatę, wykładamy mięso i cebulę. Wstawiamy na powrót do pieca.
Po 15 minutach dokładamy mozzarellę i pomidory, pieczemy kolejny kwadrans, aż ser się rozpuści.

sobota, 18 października 2014

Wegeburgery - tofu, szpinak i pieczarki

Czasami najbardziej niespodziewane połączenia mogą okazać się najsmaczniejsze.
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam ten przepis od razu zaznaczyłam go w książce znaczkiem "do wykorzystania". Potem jednak zbierałam się ponad dwa lata, bo w sumie to nie przepadam za konsystencją tofu, a szpinak jest taki pyszny, że aż strach go zepsuć... Wiele powodów, wszystkie (jak się okazało) niesłuszne.

Zrobiłam te burgery, bo po pierwsze, miałam ochotę na jakiegokolwiek burgera. Po drugie miałam w lodówce kostkę marynowanego tofu kupionego pod wpływem impulsu.

Zaryzykowałam i ryzyko się opłaciło. Wyszły pyszne, mięciutkie i delikatne. Idealne z domowym ketchupem, kleksem majonezu i świeżymi, domowymi bułeczkami.

Wegeburgery



Składniki na 4 kotlety

  • kostka tofu marynowanego (350g)
  • 100g szpinaku świeżego
  • 100g pieczarek
  • kromka chleba żytniego
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz do smaku
Do podania:
  • bułki
  • majonez
  • ketchup
  • pomidor
  • ogórek kiszony
  • marynowana czerwona cebula*
Szpinak podduszamy w niewielkiej ilości wody. Pieczarki obieramy, pozbawiamy nóżek i kroimy w kostkę.
Gdy zmięknie dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę i pokrojone pieczarki, dusimy całość, aż pieczarki się podduszą. Następnie dodajemy tofu pokrojone w kostkę, mieszamy całość i odstawiamy aż wystygnie.

Kromkę chleba podsuszamy w piekarniku, lub tosterze, a następnie rozdrabniamy. Dodajemy do reszty składników i całość blendujemy na gładką masę. Formujemy nasze burgery i smażymy na dobrze rozgrzanej patelni około 7 minut z każdej strony.

Podajemy w podgrzanej bułce - z sosami i dodatkami warzywnymi.
Smacznego!

*marynowana czerwona cebula to prosty, a zarazem efektowny dodatek. Wystarczy pokroić ją na plasterki i zalać sokiem z cytryny. Po 20 minutach straci kolor i stanie się delikatnie różowa, wtedy jest gotowa - dzięki marynowaniu traci ostry smak i staje się delikatna i pyszna, co sprawia, że ożywia danie nie dominując jego smaku.

środa, 3 września 2014

Makaron w sosie maślakowym


To bardzo proste danie, zwłaszcza, jeśli tak jak ja, będziecie mieli okazję kupić maślaki już obrane.
Owszem, umiem je obierać, ale o ile szybciej jest po prostu je oczyścić i pokroić!
Ostatnio staram się jak najaktywniej spędzać czas, dlatego nie będę pisała długiego posta, lepiej niech makaron z maślakami przemówi sam za siebie. :)

Makaron z sosie z maślaków


Składniki:

  • około 700g maślaków, obranych
  • cebula
  • 2 łyżki masła
  • oliwa
  • sól, pieprz
  • makaron (ja mam razowy orkiszowy)
Maślaki dokładnie oczyszczamy z piasku i inny pozostałości leśnych, przy pomocy ręczników papierowych.
Nie myjemy ich, ponieważ wchłoną wodę i będą niesmaczne! Warto zajmować się nimi w rękawiczkach, bo brudzą palce na żółto.
Cebulę kroimy w kostkę. Na patelni rozgrzewamy oliwę i masło, wrzucamy cebulę i smażymy, aż się zeszkli.
Maślaki kroimy w mniejsze kawałki (malutkie można zostawić w całości), ale pamiętając o tym, że się skurczą na patelni!
Wrzucamy maślaki do cebuli, dodajemy sól i pieprz. Dusimy na małym ogniu 15-20 minut.
Przez ten czas gotujemy makaron, zgodnie z zaleceniami na opakowaniu.

Gdy sos jest gotowy, nakładamy na talerze makaron, a na to nasze grzyby.

Smacznego!




wtorek, 19 sierpnia 2014

Duszone warzywa

Ten prosty przepis może rozwiązać nam problem dania głównego, lub dodatku do mięsa.
Świetnie sprawdzi się jako danie wegetariańskie, jeśli podamy je z ryżem, lub ziemniakami. Sprawdza się również jako jarzynka na ciepło, którą podajemy do dania mięsnego.
Danie to jest lekkie, łatwe w wykonaniu i uniwersalne. Korzystajmy z warzyw, póki są takie smaczne i świeże!

Duszone warzywa


Składniki:

  • cebula
  • 2 marchewki
  • cukinia
  • 2 pomidory
  • sól, pieprz do smaku
  • oliwa do smażenia
Cebulę kroimy w piórka i szklimy na dnie garnka. Chwilę dusimy i przez ten czas obieramy (umyte wcześniej) marchewki, które następnie kroimy w plasterki. Dorzucamy marchewki do cebuli i dusimy, aż marchewka zacznie mięknąć.
Cukinię obieramy i kroimy na plastry, wrzucamy do naszego garnka. Znowu dusimy - ok. 5-10 minut.
Pomidory obieramy ze skóry i kroimy w kostkę, dodajemy do reszty warzyw, dusimy kolejny kwadrans.
Doprawiamy solą i pieprzem, podajemy gorące.

Smacznego!


niedziela, 20 października 2013

Brokuły po diabelsku

Baaardzo lubię brokuły, ale nie zawsze tak było. Kiedyś kojarzyły mi się z rozgotowanymi "drzewkami" podawanymi do obiadu i zdecydowanie byłam ich przeciwniczką. Dopiero jak sama zaczęłam je przygotowywać okazało się, że nie muszą być nudne i mdłe, a wręcz przeciwnie!

Wcześniej proponowałam Wam już dwa sposoby na smaczne danie z brokułem - taki - klik! oraz taki - klik!

Przepis na dzisiejszą wersję brokułów zaczerpnęłam z książki "100 zdrowych pokarmów" - lekko zmodyfikowałam oryginał, ponieważ nie miałam świeżego chilli i postanowiłam zrobić trochę inną wersję.

Wyszły naprawdę smaczne, więc szczerze polecam amatorom brokuła i pikantnych dodatków.

Brokuł po diabelsku


Składniki:

  • opakowanie mrożonych brokułów lub jeden świeży podzielony na różyczki
  • pół czerwonej cebuli
  • oliwa + opcjonalnie dla dodatkowego zaostrzenia smaku, oliwa z chilli
  • pół łyżeczki pokruszonych nasion kolendry
  • pół łyżeczki pokruszonego pieprzu w ziarnach
  • odrobina suszonego chilli lub jalapeño
  • sól
  • natka pietruszki lub świeża kolendra
Brokuły gotujemy, uważając aby pozostały zielone i jędrne.
Cebulę kroimy w piórka, natkę siekamy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę i oliwę pikantną, wrzucamy ziarna kolendry, pieprz i suszone chilli/jalapeño, podsmażamy na wolnym ogniu przez ok. 30 sekund i dodajemy cebulę. Smażymy, aż się zeszkli po czym dodajemy brokuła i smażymy jeszcze chwilę. Na końcu dodajemy świeże zioła.
Podajemy jako dodatek do mięs :)

Smacznego!


czwartek, 29 sierpnia 2013

Dietetyczny klops

Ogólna panika,  próby upychania się w zeszłoroczne letnie sukienki, gwałtowny boom na diety cud i ogólnie całe to sezonowe szaleństwo na "sylwetkę bikini" powoli dobiega końca. Dni coraz krótsze, wieczory co raz zimniejsze (po zachodzie Słońca wracam do domu na rowerze w CZAPCE! Inaczej zabiłabym moje uszy...).

Ja jednak uznałam, że to wszystko jest bez sensu. Czemu mam znowu się torturować na miesiąc przed wyjazdem? Ćwiczyć codziennie do omdlenia/mdłości/mroczków przed oczami i zakwasów totalnych, bez kondycyjnego przygotowania, bo oczywiście na już, na szybko, muszę w chwilę zrzucić 15% tłuszczu z ciała i w ogóle wyglądać najlepiej w całej okolicy. Na już!
Oprócz tego zero smakołyków, wszystko maksymalnie odchudzone, odtłuszczone, naturalne, bio, eko i najlepiej pozbawione jakichkolwiek kalorii, bo to ma sens. Jasne.

Nie, nie. Nie tym razem. Teraz zaczynam na rok przed wyjazdem. Dokładnie rzecz biorąc zaczęłam w poniedziałek. Dzięki temu mam czas na wzloty i upadki, na kawałek pizzy raz na 2 miesiące, bez płaczu i wyrzutów sumienia, że to zlikwiduje wszystko co osiągnęłam, bo po prostu mi się nie spieszy. Tym razem na prawdę chcę, aby to była stała zmiana, więc na blogu ogólnie też możecie się zmian spodziewać. Mam nadzieję, że jednak nie będą to zmiany na gorsze.

Na diecie żadnej szczególnej nie jestem, jednak akurat ten klops jest inspirowany przepisem z Diety Modułowej.

Klops dietetyczny


Składniki:

  • 300g mielonego mięsa z indyka
  • 2 marchewki
  • 1 duża cebula
  • kawałek czerstwej bułki (najlepiej nie białej...)
  • 2 jajka
  • mnóstwo ziół
  • sól
  • pieprz
Marchewkę ścieramy na tarce, cebulę drobno siekamy.
Bułkę namaczamy w wodzie.
Mieszamy dokładnie mięso, marchewkę, cebulę, jajka i namoczoną bułkę. Doprawiamy ziołami, solą i pieprzem. (Mięso najlepiej wyrabiać ręką, aby wszystko się ładnie połączyło.)

Formujemy nasze mięso w kształt bochenka i przekładamy do formy do pieczenia. Pieczemy przez 50 minut w 180 stopniach.

Smacznego!

Sprawdzi się zarówno jako obiad, jak i na zimno na kanapce. :)