niedziela, 4 maja 2014

Uproszczone curry z kurczakiem

Ostatnie dni przyniosły chłód i deszcz. Znów zamiast lodów dla ochłody zaczęłam marzyć o daniach rozgrzewających i sycących. Naszła mnie więc ochota na coś ostrego i kremowego zarazem, a nic nie spełnia lepiej tych kryteriów niż pokaźna porcja curry.
Niestety nie miałam pasty curry, ani składników, których się do niej używa oryginalnie. Postanowiłam więc uprościć ten przepis i dostosować do produktów, które łatwo mi było zdobyć.
Mleko kokosowe, na szczęście, można już zdobyć w większości większych sklepów. Polecam wybrać się po nie do Lidla, bo tam jest tanie i większa puszka niż widziałam w innych sklepach.
Warzywna mrożonka azjatycka, również jest ogólnodostępna, podobnie jak zwykła przyprawa curry.
Ryż tajski jaśminowy (jest w Lidlu) można zastąpić zwykłym. Polecam Wam to danie, zwłaszcza jeśli nie chcecie wydawać góry pieniędzy na orientalne składniki, lub po prostu nie macie do nich dostępu.
Moim zdaniem ta wersja wcale nie ustępuje w niczym oryginałowi. Może tylko "lans" mniejszy ;)

Moje curry


Składniki:

  • podwójna pierś z kurczaka
  • dwa ząbki czosnku
  • czerwona cebula
  • kilka suszonych ostrych papryczek (ja dałam 5 malutkich i było piekło na ziemi - uważajcie!)
  • puszka mleka kokosowego
  • opakowanie mrożonych chińskich warzyw (bez przypraw)
  • mieszanka curry
  • sok z jednej cytryny (lub limonki - będzie bardziej azjatycko)
  • sól, pieprz
  • oliwa do smażenia
  • ryż jaśminowy (lub zwykły) do podania
Pierś z kurczaka kroimy w kostkę. Cebulę siekamy, czosnek ścieramy na drobnych oczkach, lub przeciskamy przez praskę. Papryczki kruszymy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy cebulę, czosnek, papryczki. Gdy cebula się zeszkli wsypujemy łyżkę przyprawy curry, smażymy chwilę i wrzucamy mięso. Smażymy aż się zrumieni. Dodajemy warzywa i smażymy aż będą ciepłe. Dodajemy sok z cytryny i mleko kokosowe. Dusimy całość około 15 minut.
Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Podajemy z ugotowanym ryżem.

Smacznego!


1 komentarz:

  1. Wygląda idealnie, Twoja potrawa dowodzi, że nie trzeba mieć zawsze oryginalnych produktów i wydawać na nie kasy by osiągnąć piękny efekt. :) Dziś u mnie tak zimno, że chętnie przytuliłam bym taki rozgrzewający talerz. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze :) Anonimowych proszę o podpis :)