I bardzo dobrze, bo wybrałam przepis na naprawdę pyszne ciasto, które znika w oka mgnieniu!
W sumie mogłam się spodziewać, że się uda, bo korzystałam z bloga, który ma u mnie bardzo dobrą opinię, ale nie wiedziałam, że ciasto wzbudzi aż taki zachwyt we wszystkich degustujących, ze mną na czele :)
Przepis zaczerpnęłam stąd: klik! klik!
Salceson
Składniki:
- 230g mąki (u mnie orkiszowa, biała) + 2 łyżki (do obtoczenia jabłek)
- 200g cukru
- 3 jajka
- 100ml oleju
- 10g kakao (około 3 łyżeczek)
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 jabłka - ja miałam antonówki
Jajka ucieramy dokładnie z cukrem. Do jajek dodajemy olej, a następnie stopniowo dodajemy suche składniki, dokładnie mieszając.
Jabłka obieramy, pozbawiamy ogryzka i kroimy w kostkę. Obtaczamy dokładnie w 2 łyżkach mąki (to sprawi, że będą w całym przekroju - inaczej mogłyby opaść na dno).
Dodajemy jabłka do ciasta, mieszamy.
Przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Wstawiamy do pieca nagrzanego do 180 stopni i pieczemy do suchego patyczka - ja miałam niską blaszkę i piekłam 40 minut, co całkowicie wystarczyło. Jeśli macie wyższe formy sprawdźcie po 40 minutach, ale pewnie jeszcze z 15 będzie potrzebne ;)
Smacznego!
salceson to jeden z moich ulubionych wypieków, najlepiej jeszcze z cynamonem :)
OdpowiedzUsuńteraz mam mały odwyk od słodkiego, ale może na niedzielę.... ;)
To ciasto mojego dzieciństwa, czekałam aż pojawi się w akcji :))
OdpowiedzUsuńOno było tak pyszne, że kiedyś nie wytrzymaliśmy i zjedliśmy ciasto na surowo z miski zanim mama wróciła i zdążyła wstawić je do piekarnika :))
Dzięki za udział w akcji :)