Oprócz tego, że nie dodaję wpisów, po prostu nie jadłam ostatnio nic wymyślnego, bo nie mam czasu stać godzinami przy kuchence - choć serce mi pęka, bo chętnie bym postała.
Gdy w końcu pojawiła się wolniejsza chwila, na mocy przypadku, powstało to danie - inspirowane Paellą (czyt. Paeja!), aczkolwiek Hiszpanie, niekoniecznie by się zorientowali. Niemniej danie wyszło super, wszyscy się zachwycaliśmy i już myślimy o kolejnym podejściu. Cieszy zwłaszcza aprobata Mamy, która nie cierpi dań "jednogarnkowych" i nigdy nie lubiła krewetek, w właśnie one zdecydowały, że w ogóle zdecydowałam się na takie danie. Mrożone są przeważnie średnie, ale nam udało się kupić w oleju chilli i były pyszne!
Paella niekoniecznie tradycyjna
Potrzebujemy:
Na ok 4 porcje:- 1,5 szklanki ryżu - ja miałam basmati
- ok 1,5-2 litry bulionu
- ok 150g krewetek z oliwy, gotowanych
- piersi kurczaka doprawionej ulubionymi przyprawami
- warzyw: mrożonej fasolki szparagowej (2 kolory), lub świeżej (wtedy najpierw podgotować), kukurydzy z puszki (małej), oliwek czarnych
- oliwy
- soli
Dolewamy bulionu, za każdym razem gdy ryż go wchłonie, co jakiś czas próbując czy jest gotowy. Gdy jest prawie całkiem miękki dodajemy krewetki, kurczaka, kukurydzę i pokrojone oliwki. Przesmażamy wszystko razem jeszcze przez chwilę, aby smaki się wymieszały. Solimy do smaku.
Smacznego!
Pięknie wygląda. Kolorowo i zdrowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń